Sposób na przerwę w pracy
- Piaseczno
- 27 sie 2016
- 3 minut(y) czytania

Jest w życiu większości z nas taki okres, kiedy z różnych powodów pragniemy porzucić dotychczasowe zajęcie, wziąć wolne na dłużej lub w ogóle zerwać z obecną pracą, odczekać trochę i ponownie zacząć na nowo za pół roku, rok czy dwa. Często jest to decyzja dość karkołomna, często nierozumiana przez otoczenie, ale wiemy, że jest konieczna, by zachować w sobie to co najlepsze.
Na Zachodzie najczęściej używa się określenia Gap Year - okres pomiędzy etapami życia. Niezawodna Wikipedia opisuje tę formę przerwy jako ważny etap kształtowania przestrzeni życiowej głównie przez ludzi młodych, w odniesieniu do studiów, zmiany pracy, ślubu czy wychowywania dzieci.
W Polsce Gap Year jest terminem stosunkowo jeszcze rzadko spotykanym i niewiele osób jest z nim obeznana, jednak świat ulega ciągłym zmianom i także to ciekawe zjawisko powinno wkrótce szerzej u nas występować. Świadomość ograniczeń i możliwości pracowników, nagromadzenia z upływem lat negatywnych emocji u zestresowanych podwładnych stopniowo przekonuje pracodawców do spojrzenia z uwagą na taką formę przerwy i odpoczynku. W końcu pracownik, przystępując do nowej pracy po dłuższym niż standardowy okresie wypoczynku, powinien być wewnętrznie oczyszczony ze stresów i psychicznie odnowiony, a to przekłada się bezpośrednio na jego większą efektywność i skuteczność.

Powodów przerwy jest tyle ile ludzi na świecie - każdy ma swój własny unikalny powód, choć myślę, że w większości przypadków powodem głównym jest pewne wypalenie zawodowe, ogólne zmęczenie organizmu, nawarstwienie różnych spraw i emocji, których nie jest już w stanie zniwelować jeden przysługujący nam w ciągu roku krótki urlop wypoczynkowy. Mamy potrzebę spojrzenia na siebie z dystansu, przewartościowania dotychczasowych dokonań, zastanowienia się nad sobą i może odkrycie w sobie i innych ludziach czegoś zupełnie nowego, czego w toku pracy nie było dane nam poznać. Chcemy też zmienić otoczenie, zburzyć monotonię codzienności, spojrzeć na świat i otoczenie z nowej perspektywy. Te doświadczenia nas budują i są to doświadczenia na wskroś pozytywne.
Nie tracimy przy tym naszych umiejętności, czy doświadczeń, które z takim mozołem zdobywaliśmy w kolejnych firmach i na kolejnych etatach - one wciąż w nas są i dlatego wracając do pracy po kilku miesiącach czy latach jesteśmy w stanie wykonywać te same i nowe zadania, tyle że efektywniej i wydajniej. Nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że z pracą jest jak z jazdą rowerem czy samochodem - raz pozyskane umiejętności towarzyszą nam do końca życia. Oczywiście możemy niektóre, z braku praktyki, nieco zapomnieć, jednak wracając do tego co robiliśmy przedtem i praktykując od nowa szybko przypominamy je sobie.
Niektórzy z nas decydują się na taki krok, gdy mają zabezpieczoną przyszłość, na kolejne miesiące czy lata. Dla tych osób nie jest problemem, ba - jest to dla nich nawet sposób na życie - mozolne i systematyczne oszczędzanie, odkładanie zarobionych pieniędzy na "czarną godzinę", nie wydawanie pieniędzy na głupstwa czy nie folgowanie chwilowym zachciankom. Planowanie wydatków z wyprzedzeniem, organizacja zakupów domowych z uwzględnieniem porównywania cen, a także dostępności, aby nie jechać daleko po coś, co można kupić całkiem blisko za podobną kwotę. Przykładem oszczędności na produktach podstawowych spożywczych są płatki śniadaniowe - można skusić się na drogie płatki Nestle, w rodzinnej paczce 600g z sieci Auchan za 7 zł, a można to samo kupić w sieci Lidl za niecałe 3 złote - różnica jest spora, jeśli codziennie jemy płatki i jedzą je także nasze dzieci.

Płatki z mlekiem to szybki, tani i bardzo zdrowy (bo z wieloma witaminami i energią) sposób na pożywny posiłek i jeden z fantastycznych sposobów na oszczędzanie w żywieniu. Sam sprawdzałem czy smak obu typów płatków (w Lidl i Auchan) czymś się różni - nie różnił się absolutnie niczym.
Podobnie porównując ceny chleba, mleka, mięs itd. pomiędzy różnymi sieciami, możemy sporo zaoszczędzić, tym samym zachowując jeszcze więcej na "czarną godzinę"...
Innym sposobem oszczędzania podczas przerwy jest powstrzymanie się od niepotrzebnych czynności generujących wysokie wydatki, jak np. drogiego hobby. Dobrym przykładem są motocykle - zwykle sport drogi i wymagający okresowych znacznych nakładów na paliwo, przeglądy i konieczne naprawy. Średnio użytkowany motocykl to rocznie koszt ok 1000 złotych plus paliwo. Spokojnie można darować sobie tą przyjemność, gdy nie mamy stałych dochodów, a pieniądze w ten sposób zaoszczędzone dołożyć do skarbonki. Znów zaczniemy jeździć, gdy wrócimy do stałej pracy...
Podsumowując, dłuższa przerwa w pracy jest dobra i korzystna dla nas jako pracowników, jeśli wiemy jak ją przeżyć, mamy na ten okres konkretny plan i zabezpieczymy się odpowiednio, uprzednio odkładając do "skarbonki". Wydaje się jednak, że największym problemem, spotykanym w naszym kraju, a raczej niespotykanym na Zachodzie, jest ogólna niechęć pracodawców do osób na zbyt długich "wywczasach". Aplikacje takich osób są zwykle spychane na dalszy plan, za aplikacje innych, którzy pracują bez wytchnienia i prawie nie wypoczywają. Miejmy nadzieję, i życzę tego wszystkim poszukującym pracy po przerwie, że ten trend będzie się pozytywnie zmieniał w świadomości pracodawców i osób rekrutujących.
Comments